Tak na wszelki wypadek, jakby ktoś tak bardzo nie
miał co robić ze swoim życiem, że aż postanowił poczytać o mojej mizernej
osobie...:) Nie, nie odbierajcie tego jako obrazę czy coś w ten deseń :) Będę
bardziej niż zachwycony, jeśli ktoś zada sobie trud kliknięcia w tę właśnie
zakładkę, ponieważ będzie to oznaczało, że moje wypociny do kogoś trafiają i,
że ta osoba chce dowiedzieć się czegoś więcej o ich autorze :) Przydługi wstęp,
którego można było
uniknąć... Nie, po dłuższym zastanowieniu, nie dało się
:P
Tymi początkowymi zdaniami dałem chyba jasny
pogląd na moją „ogarniętość”, która czasami potrafi być niezwykle denerwująca…
A przecież jeden mądry, internetowy test na osobowość stwierdził, że jestem „geniuszem
inteligencji”… Chyba nadszedł dzień, w którym maszyny wykształciły w sobie
sarkazm… W ogóle… Wyobraźmy to sobie… Chcemy wysłać mail aka sms do dziewczyny,
a w odpowiedzi wskakuje nam komunikat „I tak nie masz u niej szans…” Po czym
pojawia się znana wszystkim klepsydra, po której z kolei wyskakuje kolejne
okienko „…frajerze”… ^^
Tak, lubię sobie pogadać o wszystkim i o niczym.
Powinienem założyć blog bez opowiadań, na którym mógłbym pisać i pisać,
codziennie nowe notki, opisujące wszystko, co przychodzi mi do głowy… Ludzie by
mnie znienawidzili i zaczęli palić na trawnikach moje kukły J
Ale do rzeczy…Jestem Omegon, nie to, żebym miał taką ksywkę (BTW, chciałbym mieć:P) w
„prawdziwym świecie”...
W chwili pisania tej notki (tj 2 stycznia 2015
roku) mam jeszcze 20 lat, ale rocznikowo już 21… Stary chłop, a siedzi na
blogspocie i pisze opka, w których…Nieważne, nie będę spojlerował :P. Studiuję
Filologię Angielską, kierunek który wybrałem z uwagi na łatwość z jaką
przychodzi mi ów język, oraz przez chęć tłumaczenia książek z klimatów
Warhammera, których (O, Hańbo!) w Polsce jest bardzo mało <sad face>. Jedynym
minusem moich studiów są: przedmiot zwany historią filozofii, która to zmora
nęka mnie co poniedziałek dwugodzinnymi wykładami oraz basen, na który się
nieopatrznie zapisałem… Woda jest zimna niczym dusza Belzebuba, a ja, jako, że
z kondycją mą zawsze bywało cienko, nie mogę cały czas… węgorzować długości,
żeby utrzymać ciepłotę ciała :D Toteż marznę i przeklinam swoją głupotę… Ale
nic to!
Z zamiłowania jestem historykiem,
jednak od studiowania na tym kierunku odrzuca mnie okres PRL-u, który to jest
dla mnie nieznośny… A wiem, że podobno kładzie się na niego bardzo duży nacisk.
Nieeee, nie…Ja muszę mieć bitwy na miecze, kopie, łuki, samopały… Musze mieć
konnice, trebusze, harmaty… Mój konik to siedemnasty wiek i początek
osiemnastego. To były czasy…
TAK BTW:
Moje
peany nad Gustawem II Adolfem J Może tam jeszcze coś
kiedyś wrzucę… Chciałbym.
Co do opowiadania z tego bloga…
Pewnie będzie dłuuugie… I krwawe. Wulgarne. Być może śmieszne, choć moje
poczucie humoru jest podobno „cebulackie”, a żarty powodują suszę w Afryce…
Kwintesencją tego, co mnie śmieszy, są komykszy Bagosza (wklepcie w szukajkę na
fejsbuku „Biblo Bagosz)… Cóż…Mam tylko nadzieję, że ktoś je będzie czytał J
Pozdrawiam
wszystkich i życzę miłej lekturyJ Mam nadzieję, że
zostaniecie na dłużej!
Mój
mail:
omegon.alpharius@vp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz